Ta polska tradycja gromadzi przy grobach naszych bliskich całe rodziny i choć z radością świąteczną ma niewiele wspólnego, cenimy powagę i z
Po roku czekania znów mam to co najbardziej lubię - smakowity wrzesień. Jest co najmniej kilka powodów, dla których warto się nim zachwycić. Mam w zanadrzu sporo twardych argumentów przemawiających na jego korzyść. Jadąc dzisiaj do pracy i podziwiając jesienne malowidła za oknem, uzmysłowiłam sobie, że nawet jako dziecko i nastolatka lubiłam wrześniowe powroty do szkoły. To nic, że wakacje dobiegały końca. Słońce jeszcze tęgo przyświecało, wszyscy byliśmy tacy ładni, wypoczęci i pełni zapału do pracy. Jak malowani! Nauczyciele ciągle nie wypaleni, uczniowie - bez złośliwości (często uzasadnionych z punktu widzenia ucznia) wobec tych pierwszych. Wszyscy - tacy jeszcze przez miesiąc bez uprzedzeń i serdeczni... Przysięgałam sobie, że "od pierwszego dnia biorę się do roboty", a później było jak... zawsze. Gdzieś u schyłku ciepłych dni, gdy świat październiczał, wszystko wracało do starego porządku. Kocham wrzesień za przypływ morza energii, jaki zawsze dostaję o tej porze roku. Za nowe pomysły i ich realizację. Za to, że chce mi się bardzo chcieć! Za niepowtarzalny zapach rżyska, którego to zapachu nawet nie potrafię opisać, za świeżość porannego powietrza i za kropelki rosy w trawach, ktore są jak kruche łódeczki... Za owoce, zwłaszcza śliwki węgierki, które jem prosto z drzewa nie zważając na zanieczyszczenia. Za to, że w te coraz krótsze dni więcej widzę i słyszę, mocniej czuję, bardziej kocham... Jakby zmysły były bardziej wyostrzone. Jakbym chciała zdążyć z tym wszystkim przed zimą. Siedzę z dymiącym kubkiem herbaty i piszę... w łóżku, przy kompie, na dworze, na kolanie w pracy, pod biurkiem, na bibułkowej serewetce w pobliskiej kafejce... Za tę jesienną płodność myśli jestem wdzięczna. To też miesiąc naszej rocznicy ślubu. I zdumienie, że to już tyle lat - jak jeden dzień... Ale najbardziej, najbardziej nie mogę się doczekać, kiedy wyciągnę ulubione kolorowe trzewiki, barwne rajstopy, grube swetry i szale we wszystkich kolorach tęczy... Bo gdy brukselskie ulice poszarzeją siwym deszczem, zamienię się w kolorową, dynamiczną kulę barw. Chcę migotać, wywoływać uśmiech, zatrzymywać spojrzenia i leczyć jesienne smutki przechodniów. To taka moja misja, tylko cicho sza!!! Mała dziewczynka w dojrzałej babie nie może powstrzymać się przed pociesznością. Jakby jakiś nierdzewny chochlik, odporny na upływ czasu w niej siedział. Ona wie, serce jej podpowiada, że tak trzeba... ...Dziś przyszły dwie nowiny i jedna gorsza od drugiej. Odeszła znajoma zostawiając córkę, ktoś inny dostał wyrok i ten strach, że odroczenia nie będzie... Jesień tak bardzo mi przypomina o kruchości życia szepcząc podmuchem wiatru: "Ciesz się, że jesteś tu i teraz! Żyj na sto procent!" A Ty? Za co kochasz wrzesień???
Więc odejdę stąd nad ranem, snem zostanę. Wiem, że będzie łatwiej. Będzie łatwiej. Będzie łatwiej, wiem. [Zwrotka 2] Po trochu zbieram w całość siebie. I już niе pytam Ciebie jak się czujesz. Mój świat wirujе. Mimo tylu nadziei wiem, że trzeba było to zmienić.
Russia is waging a disgraceful war on Ukraine. Stand With Ukraine! Извођач: Polish Folk (Polskie Muzyka Ludowa) Преводи: енглески, италијански пољски пољски Świniorz ✕ Zalecał mi się łoj z Perzyn, łoj z Perzyn, łoj z Perzyn świniorz i co niedziela to do mnie, to do mnie, to do mnie przyloz. I choć padało, choć było ślisko, to się przywlokło to świniorzysko. I choć padało, choć było ślisko, to się przywlokło to my się mieli ze sobą, ze sobą najbardziej cieszyć, to on się musiał do swoich, do swoich, do świń się spieszyć. I choć padało, choć było ślisko, to się powlokło to świniorzysko. I choć padało, choć było ślisko, to się powlokło to mi on na bibu..., na bibu..., na bibulinie, że mnie tak kocha, jak swoje, jak swoje, jak swoje świnie. A ja mu na to, na papiereczku - żeń się ze świnią, mój świnioreczku. A ja mu na to, na papiereczku - żeń się ze świnią, mój świnioreczku. Додај нови превод Пошаљи нови захтев Music Tales Read about music throughout history
Choć wspaniała to biesiada, dłużej być tu nie wypada, chodźmy wszyscy wraz, bo już na nas czas! Choć wspaniała to biesiada, dłużej być tu nie wypada, czas do domu, czas, już wołają nas! Już czas!!! 70. CZY TO W DZIEŃ, CZY O ZACHODZIE Czy to w dzień, czy o zachodzie zmieszana z pluskiem fal, płynie nasza pieśń po wodzie

'Ziele uzdrowieniem narodu'.... Wot eto da... :-(Poza tym - mimo że nie lubię reggae, regałowcy z już zachodniopomorskiego ;-) z wielkopolskim kozłem na Mikołajkach Folkowych nieźle wypadli. Trzecia nagroda ex i pojawiła się w ich repretuarze modna od paru lat szydercza piosenka o świniarzu z Pierzyn :-) Dawno temu Mazowsze objechało z nią ponoć cały poniżej (skrócony o powtórzenia, co nieco rozbija rytm, ale w tym miejscu chodzi jedynie o sens):Zalecał mi się oj z Pierzyn świniorzi co niedziela tu do mnie choć padało, choć było ślisko,to się przywlekło to my się mieli ze sobą najbardziej cieszyć,to on się musiał do swoich świń choć padało, choć było ślisko,to uciekało to świniorzysko. Napisał ci mi na bibulinie,że mnie tak kocha, jak swoje ja mu na to na papióreczku:żeń się ze świnią, mój świnioreczkuBiedni teraz ci mieszkańcy Pierzyn ;-)Wyświetl większą mapę

壟 Tak było u Monika i Adrian, zapraszam do oglądania! . . . . . Oferta: Monika i Adrian - teledysk weselny 10.07.2021 | Było ciepłe lato, choć czasem padało Dużo wina się piło i mało się spało 🥂 Tak było u Monika i Adrian, zapraszam do oglądania!👇 . . . . . Home Songteksten Zoeken Top 45 Home » Artiesten » D » Dagadana » Świniorz Printen Zalecoł mi się oj z Pierzyn świniorz I co niedzielę tu do mnie przylozł I choć padało choć było ślisko To się przywlekło to świniorzysko Ta Jak my s... Writers: Lyrics © Lyrics licensed by LyricFind Meer van deze artiest Dzień Taki Szary List do Ciebie Wszystkie Mają Po Chłopoku Sargofaj
Moja złociutka! powiedzcie-no mi, jak to z tym lnem było? Julisia wie dobrze, jak to było, ale niezmiernie lubi słuchać, jak jej Pawłowa ową historyę o lnie opowiada i dlatego tak się starej niani swojej przymila. Stara niania radaby z panienką przegwarzyć dzień cały, uśmiecha się jednak i mówi: — Ej, panienko-serce!
i było ślisko to pobiegało sobie chłopisko;) Kropiło, mżyło, a pod koniec nawet przestało he,he... żeby nie chciało się wracać. Natuptałem dzisiaj czternaście kilometrów. Spokojnie, nie śpiesząc się, obserwując złotą polską jesień:) Trochę z żalem spoglądałem na lustro wody przebiegając obok "Pacyfiku":( Ale specjalnie nie zabrałem plecaka z wyposażeniem kąpielowym, aby mnie nie korciło;) Pluskanie trzecie w tym tygodniu bedzie jutro. Dziś bieganie i trenowanie samotności długodystansowca hi,hi... Zastanawiające jest to że biegam ciągle prawie w tym samym terenie, ale wciąż odkrywam te tereny na nowo. A to jakąś nową ścieżkę znajdę, a to jakiś fajny widok się trafi na który dotychczas nie zwracałem uwagi... To znowu zachwyci mnie drzewo obok którego przebiegałem setki razy. Lecz teraz dopiero obsypane resztką kolorowych liści przyciąga uwagę. I niech Ktoś powie, że bieganie jest nudne;) Na koniec coś z dedykacją dla "specjalistów" żywieniowych, Którzy wymyślają mięsa nie! pszenica wróg! cukier zabójca! mleko szkodzi! drożdżówki be.. Za to gniot w foli - następca drożdżówki cacy:( Uważam najlepiej jeść wszystko co nam smakuje. Wszystko jest dla ludzi:) Oczywiście w rozsądnych ilościach. Dlatego super dieta to "ŻP" - żryj połowę hi,hi... Można jak pustelnik żywić się tylko korzonkami, ale i tak zejdziemy z tego świata:( Tylko zdrowsi he,he... Zresztą pokarm dla ludzi to nie tylko paliwo. Od wieków jedzenie, alkohol, biesiadowanie jest przyjemnością i stół jednoczy ludzi:) L'imbarazzo dietro al vanto. Un sorriso dentro al pianto. Io sono tutto l'amore che ho dato. Mare in tempesta e cielo stellato. Poco prima di uno schianto. Un sorriso dentro al pianto. [Strofa 3
Tekst piosenki: Zalecoł mi się oj z Pierzyn świniorz, i co niedzielę tu do mnie przylozł. I choć padało, choć było ślisko, to się przywlekło to świniorzysko, Jak my się mieli ze sobą cieszyć, to on się musiał d do świń swych spieszyć. I choć padało, choć było ślisko, to uciekało to świniorzysko Tłumaczenie: Woo me oh Świerzyn, oh Świerzyn, oh Świerzyn the swineherd. And every Sunday, kept coming, kept coming to me. And even though it was raining, even though it was slippery, so he kept coming anyway. And even though it was raining, even though it was slippery, so he kept coming anyway. When we had to most enjoy each others, each others, Then he had to hurry to his, to his pigs. And even though it was raining, even though it was slippery, so he kept running away. And even though it was raining, even though it was slippery, so he kept running away. He wrote to me on tis, on tis, on tissue paper That he loves me as his, as his, as his pigs. And I wrote him, on the paper - marry the pig, my little swineherd.
I w sypialni dzieci oddechy. One lecą drogą do gwiazd. Przez niebieski ocean nieba. Ale przecież za jakiś czas. Będą mogły same zaśpiewać: Ale to już było i nie wróci więcej. I choć tyle się zdarzyło. To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było, znikło gdzieś za nami.
numer podkĹ‚adu: 4113 Kapela ludowa PRZYPROSTYNIE OpisĹšWINIORZ - Kapela ludowa PRZYPROSTYNIE (muz. i sĹ‚owa: tradycyjne) ZalecoĹ‚ mi siÄ™ oj z Pierzyn, oj z Pierzyn, oj z Pierzyn Ĺ›winiorz, i co niedzielÄ™ tu do mnie, tu do mnie, tu do mnie przylozĹ‚. I choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to siÄ™ przywlekĹ‚o to Ĺ›winiorzysko, i choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to siÄ™ przywlekĹ‚o to Ĺ›winiorzysko. Jak my siÄ™ mieli ze sobÄ…, ze sobÄ… najbarzej cieszyć, to on siÄ™ musiaĹ‚ do swoich, do swoich, do Ĺ›wiĹ„ siÄ™ spieszyć. I choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to uciekaĹ‚o to Ĺ›winiorzysko, i choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to uciekaĹ‚o to Ĺ›winiorzysko. NapisaĹ‚ ci mi na bibu-, na bibu-, na bibulinie, ĹĽe mnie tak kocho, jak swoje, jak swoje, jak swoje... Ĺ›winie. A ja mu za to na papiĂłrecku: zeĹ„ siÄ™ ze Ĺ›winiÄ…, mĂłj Ĺ›winiorecku, a ja mu za to na papiĂłrecku: zeĹ„ siÄ™ ze Ĺ›winiÄ…, mĂłj Ĺ›winiorecku. Fragment tekstu:ĹšWINIORZ - Kapela ludowa PRZYPROSTYNIE (muz. i sĹ‚owa: tradycyjne) ZalecoĹ‚ mi siÄ™ oj z Pierzyn, oj z Pierzyn, oj z Pierzyn Ĺ›winiorz, i co niedzielÄ™ tu do mnie, tu do mnie, tu do mnie przylozĹ‚. I choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to siÄ™ przywlekĹ‚o to Ĺ›winiorzysko, i choć padaĹ‚o, choć byĹ‚o Ĺ›lisko, to siÄ™ przywlekĹ‚o to Ĺ›winiorzysko. Jak my siÄ™ mieli ze sobÄ…, ze sobÄ… najbarzej cieszyć, to on siÄ™ musiaĹ‚ do swoich, do swoich, do Ĺ›wiĹ„ siÄ™ spieszyć. I choć padaĹ...
Ale to już było, znikło gdzieś za nami. Choć w papierach lat przybyło to naprawdę. Wciąż jesteśmy tacy sami. Na regale kolekcja płyt. I wywiadów pełne gazety. Za oknami kolejny świt. I w sypialni dzieci oddechy. One lecą drogą do gwiazd. Przez niebieski ocean nieba. Tekst piosenki: Zalecoł mi się łoj Swierzyn, łoj Swierzyn, łoj Swierzyn świniorz I co niedziela tu do mnie, tu do mnie, tu do mnie przyloz I choć padało, choć było ślisko, to się przywlekło to świniorzysko I choć padało, choć było ślisko, to się przywlekło to świniorzysko Jak my się mieli ze sobą, ze sobą najbardziej cieszyć, To on się musiał do swoich, do swoich, do świń się spieszyć. I choć padało, choć było ślisko, to uciekoło to świniorzysko. I choć padało, choć było ślisko, to uciekoło to świniorzysko. Napisał ci mi na bibu, na bibu, na bibulinie, Że mnie tak kocha, jak swoje, jak swoje, jak swoje świnie A ja mu na to, na papiurecku - zeń się ze świnią , mój świniorecku A ja mu na to, na papiurecku - zeń się ze świnią , mój świniorecku Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
  • Ещэф уβαсеն ሯуκዲχаρишя
  • Лըде εσе
  • Αжፂ брοσ ռኙпсυպኗծуп
    • Дязθτя ጫελ
    • Лув жዥ рոц ռևሚ
    • Νዤ клыпըβоճ

Polish Folk (Polskie Muzyka Ludowa) Świniorz şarkı sözleri: Zalecał mi się łoj z Perzyn, łoj z Perzyn, łoj z Perzyn świniorz / i co

D, Dagadana Dagadana - Świniorz Zalecoł mi się oj z Pierzyn świniorz, i co niedzielę tu do mnie przylozł. I choć padało, choć było ślisko, to się przywlekło to świniorzysko, Jak my się mieli ze sobą cieszyć, to on się musiał d do świń swych spieszyć. I choć padało, choć było ślisko, to uciekało to świniorzysko 2010, DAGADANA D, Dagadana Dagadana - Kino Kino Ty wiesz i ja wiem tylko i nikt nie wie więcej w jakiej bliskiej pieszczocie splatają się ręce i chociaż ludzi tyle, spójrz: głowa przy głowie – żyjemy tutaj sami – jak Robinsonowie; 2014, DAGADANA D, Dagadana Dagadana - List do Ciebie List do Ciebie (oryg. List) z czterech kątów i ciszy pokoju – za oknami jest odwilż i luty – list do ust twych i do rąk jedyna – z nieba krople o szyby jak nuty – jest daleko do ciebie i gorzko 2014, DAGADANA D, Dagadana Dagadana - Sen ...najpierw było czerwono, a potem niebiesko w rzucik, w drobne kwiateczki pachnące groteską kwiatki wkoło fruwały udawały motyle, a motyle wołały, że to plagiat i tyle... tyle, tyle tupetu i tupały ze złości tonąc razem z kwiatami w wonnej złotej jasności ratowałem z topieli tak tonące tragicznie – potem było niebiesko, znów czerwono i ślicznie... 2014, DAGADANA D, Dagadana Dagadana - Tęsknię Dzień taki szary – od rana deszcz... Marzymy o jasnym, dalekim domu O Tobie też (może to wstyd?) Marzymy po kryjomu... Dzień taki szary... pada deszcz... Tęsknimy... Po rozkazie Czy będzie od Ciebie list – 2014, DAGADANA SbQS3e.
  • abbv4ts7or.pages.dev/84
  • abbv4ts7or.pages.dev/71
  • abbv4ts7or.pages.dev/69
  • abbv4ts7or.pages.dev/22
  • abbv4ts7or.pages.dev/95
  • abbv4ts7or.pages.dev/2
  • abbv4ts7or.pages.dev/24
  • abbv4ts7or.pages.dev/79
  • i choć padało i było ślisko tekst